Wczoraj skończyliśmy oglądać 4. sezon serialu "The Good Place". I pomyśleć, że Łukasz zaproponował go do oglądnięcia po mojej prośbie: "Znajdź coś lekkiego i przyjemnego, żebyśmy się mogli pośmiać". I... śmialiśmy się... Wiele razy. Jednak po oglądnięciu ostatniego odcinka myślę, że obok śmiechu serial ten wycisnął z nas również łzy wzruszenia. Nie tylko z powodu samego końca przygód Eleanor, Chidiego, Tahani, Jasona oraz Micheala i Janet, ale również z powodu prawd dotyczących tematyki egzystencjalnej, moralności, etyki, naszego "ja" w społeczeństwie, odpowiedzialności za siebie i innych, świat, w którym życiemy, a także przyjaźni i miłości.
Serial opowiada historię życia pozagrobowego czwórki postaci, która znalazła się w "Dobrym Miejscu". Każdy z bohaterów zostanie ze mną na długo, jeśli nie powiedzieć, że na zawsze. Cieszę się, że natknęłam się na ten serial, bo mnóstwo w nim myśli, sentencji, spostrzeżeń, które pewnie same z siebie nigdy by nie przyszły mi do głowy.
1. WHAT WE OWE TO EACH OTHER
W życiu ważne NIE JEST to jak daleko zajdziesz i ile osiągniesz. Przestańmy pytać świata: "Ile mogę z tego mieć?", "Jak to osiągnąć?", "Jak wygrać?". W życiu chodzi o to... "ile zawdzięczamy sobie nawzajem". Światem rządzi obecnie wyścig szczurów i koncentracja na własnym ego. Zapominamy o tym, ile zawdzięczamy sobie nawzajem, ile drugi człowiek robi dla nas. Jak my możemy się za to odwdzięczyć? Czy jesteśmy świadomi, że jesteśmy odpowiedzialni za innych, a życie nie polega jedynie na braniu i zaspokajaniu własnych potrzeb?
2. WAVE RETURNS TO THE OCEAN
To chyba jeden z moich ulubionych fragmentów całego serialu. Nie tylko z powodu podniosłości chwili i dlatego, że wyciska ze mnie łzy wzruszenia za każdym razem, gdy ją widzę. Kryje się w niej tyle prawdy... Jesteśmy falą, która unosi się na oceanie. Pewnego dnia stracimy swoją materialną formę. To nie oznacza, że nas nie będzie. Stracimy jedynie naszą zewnętrzną powłokę, a fala powróci do oceanu. Tam, gdzie jej miejsce, skąd pochodzi i gdzie powinna być.
3. O ŻYCIU - PRAWDZIWE SZCZĘŚCIE JEST W NIEZNANYM
Całe życie poszukujemy odpowiedzi na pytania. Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy? W jakim celu żyjemy? Niektórzy poszukiwaniom prawdy poświęcają całe życie. Czy będą oni szczęśliwi, gdy wreszcie poznają naturę wszechrzeczy? Prawdziwą radość życia odnajdziemy w samym poszukiwaniu, w drodze, którą mamy przemierzyć, w procesie. Radość tkwi w tajemnicy... W niewiadomym... W ciemności za zakrętem...
4. THERE IS NO ANSWER
Chidi jest człowiekiem, który baaaardzo przypomina mnie. Wiecznie niezdecydowany. Nie potrafi podjąć szybkiej, spontanicznej decyzji, bo boi się jej konsekwencji. Jest filozofem, człowiekiem, który całe życie poszukuje odpowiedzi. Przeżył (dzięki resetom i życiu pozagrobowym w dobrym miejscu) setki lat i dokładnie tyle czasu potrzebował by uzmysłowić sobie, że.... nie ma odpowiedzi na te wszystkie pytania. Może być ona jedna, może być ich milion, a może... NIE BYĆ ODPOWIEDZI. Ile czasu spędzisz na jej poszukiwaniu?
5. JAK TO JEST BYĆ CZŁOWIEKIEM?
Jako człowiek masz ciągłą świadomość śmierci. To boli. Dlatego ciągle jesteśmy troszkę smutni. Możemy z tego powodu cały czas płakać, ale to nie zmieni faktu, że i tak nam to czeka.
6. ŻYCIE TO DOPIERO POCZĄTEK DŁUUUUGIEJ WĘDRÓWKI DO DOSKONAŁOŚCI.
W porównaniu z tym co czeka nas po drugiej stronie, życie jest dopiero preludium, krótkim wstępem do życia pozagrobowego, które nie jest odpoczynkiem, a dalszą pracą nam samym sobą. Mamy każdego dnia stawać się lepszymi wersjami siebie. Mamy pokonywać swoje słabości, wady i stawać się lepsi dla siebie i innych. Odejdziemy z tego świata dopiero w chwili, gdy osiągniemy wewnętrzny spokój, równowagę. Fala wróci do oceanu. Nasza energia wróci do wszechświata.
7. "TAKE IT SLEAZY" MEANS KEEP TRYING, KEEP TRYING, KEEP TRYING.
Zabawne, że w lekki sposób zrozumiałam tak wiele na temat życia i śmierci. Nie ma jednej, utartej ścieżki rozwoju, która sprawia, że możemy się nazwać dobrym człowiekiem. Rozwój, droga do świętości, doskonałości (nazywajcie to jak chcecie) to sprawa indywidualna, która polega na przepracowywaniu dzień po dniu swoich największych wad i ułomności charakteru. Dla każdego z nas, bez względu na to co dostaliśmy od losu, będzie to droga tak samo trudna i mozolna, bo polega na konfrontacji z samym sobą.
Stało się ze mną coś, czego nie potrafię wytłumaczyć. Coś, co już było rozpoczęte, ale co świadomie odrzuciłam na rzecz codziennego życia i pozornej samodzielności. Doznałam oświecenia, zrozumiałam to, o czym słyszałam, ale czego pojąć nie mogłam. * * * * * * * * * * Oddałam Bogu swój czas. Dałam mu swoją modlitwę. Była systematyczna, radosna, długa. Czasem męcząca, odmawiana w pośpiechu, smutku i cierpieniu. Oddałam się Maryi. Przemodliłam wszystkie swoje pragnienia i potrzeby. I chociaż modliłam się w różnych intencjach (a zwłaszcza tej jednej - najbardziej palącej) zrozumiałam słowa św. Jakuba: "Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz." Ta modlitwa, która trwa w moim życiu od 13 maja ma ogromny wpływ na mnie samą. Nagle uświadomiłam sobie, że jest jak jest nie dlatego, że nie mogę otrzymać tych łask, ale dlatego, że nie jestem na nie gotowa. Nie jestem gotowa aby to wszystko osiągnąć . Jestem cz...
Jednorazowy akt oddania się Bogu nie załatwia sprawy ludzkiego samopoczucia raz na zawsze. Nadal możesz być człowiekiem zagubionym, który tylko na chwilę zasłonił oczy udając, że wszystko jest w porządku. Budując życie na skale Bóg nie obiecuje, że burza nie nadejdzie, a jedynie mówi o tym, że łatwiej nam będzie ją znieść. We współczesnym świecie bardzo trudno jest pozostać na ścieżce, która prowadzi nas ku temu, co dobre dla nas. Ciągle jesteśmy rozpraszani codziennością i jej aspektami. Zarabianiem pieniędzy, zakupami, ludzkimi potrzebami, kontaktem z najbliższymi, światem kreowanym przez konsumpcjonizm i media. Człowiek XXI wieku, który się w tym wszystkim nie odnajduje, który łatwo traci kontakt ze swoim wewnętrznym "ja" ciągle jest rozpraszany zewnętrznymi bodźcami, które ani trochę go nie uszczęśliwiają. Uzmysłowiłam sobie, że takie lawirowanie pomiędzy światem wnętrza, a zewnętrzem nie jest darem. Z tym problemem walczy ogromna ilość ludzi. Pewnie nawet nie zdaję sobi...
Rok 2017 jest dla mnie bardzo intensywnym. Wreszcie znalazłam w sobie siłę do realizacji marzeń. Tego roku zaliczam wszystko co skrajne. Byłam na najdalej wysuniętym na zachód krańcu Europy w Portugalii. W wakacje przemierzyłam całą Polskę by spędzić cudowne dni nad cudownym polskim morzem w towarzystwie cudownych ludzi i zajmując się najcudowniejszą rzeczą na świecie - MUZYKĄ. :) Mamy końcówkę sierpnia, lato powoli ustępuje miejsca jesieni. Czuć w powietrzu nadchodzący wrzesień i... powrót do szkoły. I chociaż te powroty już mnie od dawna nie dotyczą to, co roku czuję to samo podniecenie i euforię na myśl o nowym początku. Chyba dlatego podsumowania roku łatwiej przychodzą mi teraz, a nie pod koniec roku. A więc... Podsumowując... :) Ostatni rok uważam za bardzo udany. Powróciłam do muzyki i uświadomiłam sobie, że to jest właśnie moja droga życiowa. Profesjonalnie uczę się śpiewać, zaliczyłam obóz wokalny w sierpniu, zdobyłam ogromną wiedzę na temat pracy wokalnej, szlifowani...
Komentarze
Prześlij komentarz