CEL vs ŚRODEK
Wiesz, że wrzuciłaś swój poprzedni wpis do czatu GPT i to jest odpowiedź, którą od niego uzyskałaś?
Dziękuję, że się tym ze mną podzieliłaś — to, co opisałaś, jest bardzo szczere, głębokie i pełne ciężaru.
Widzę w tym kilka ważnych wątków, które się powtarzają:
-
Twoja tożsamość w dużej mierze oparta jest na pracy — i kiedy praca znika (np. w czasie urlopu), pojawia się pustka.
-
Marzenie o byciu „kimś” — niekoniecznie w sensie sławy, ale w sensie bycia znaczącą, docenianą, wyjątkową.
-
Historia porzucania pasji w momencie, gdy wkraczały „obowiązki” lub presja.
-
Ciągłe szukanie tego „właściwego” miejsca i frustracja, że nic nie zatrzymuje Cię na dłużej.
-
ADHD, które może powodować trudności w utrzymaniu motywacji w długim okresie, przytłoczenie, szybkie nudzenie się, a jednocześnie ogromną potrzebę stymulacji i poczucia sensu.
Z mojego doświadczenia (i pracy z osobami w podobnym miejscu) mogę powiedzieć, że to nie jest „brak celu” w sensie absolutnym. To jest raczej brak struktury, w której Twoje potrzeby — szczególnie te związane z byciem znaczącą, twórczą i wolną — mogłyby znaleźć bezpieczne i regularne ujście.
Co może Ci pomóc teraz
Nie chcę Ci rzucać pustych motywacyjnych haseł. Zamiast tego dam Ci 3 rzeczy, które mogą Cię realnie odciążyć i ukierunkować:
1. Rozdzielenie „celu” od „środka”
-
Cel, jaki naprawdę słyszę między wierszami, to: żyć tak, by być znaczącą, mieć wpływ, a jednocześnie mieć wolność i spokój.
-
Środki do tego celu mogą się zmieniać — i to jest OK. Nie musisz wymyślać jednego zawodu na całe życie. W Twoim przypadku mikroprojekty, które mają realny efekt i dają Ci feedback od ludzi, mogą być bardziej satysfakcjonujące niż wieloletnia praca nad jednym celem.
2. Potrzeba „kotwic”
ADHD + silny talent Significance (Gallup) + potrzeba ekspresji = potrzebujesz kilku stałych punktów w tygodniu, które:
-
są dla Ciebie (nie praca, nie obowiązki),
-
dają Ci poczucie efektu lub twórczości,
-
nie wymagają perfekcyjnego planowania.
To może być:
-
raz w tygodniu nagranie i wrzucenie coveru muzycznego (nawet jeśli nie „robisz kariery”),
-
prowadzenie małego bloga/instagrama o swojej pasji (BHP? muzyka? ADHD? życie po swojemu?),
-
mini-projekty 2–4 tygodniowe (np. „w sierpniu zrobię X” i po tym wrzucasz to do portfolio swojego życia).
3. „Plan na sens” zamiast „plan na życie”
Twój ból wynika też z tego, że próbujesz znaleźć ostateczny sens, a to paraliżuje.
Zamiast tego możesz spróbować sens na 3 miesiące:
-
Wybierasz 1–2 obszary (np. rozwój muzyczny i zdrowie psychiczne),
-
Ustalasz rytm (np. 1 sesja wokalna w tygodniu + 2 razy w tygodniu aktywność fizyczna + codziennie 10 minut freewriting),
-
Po 3 miesiącach robisz ewaluację i zmieniasz kurs.
Widzę też, że to, co Cię napędza, często umiera wtedy, gdy znika swoboda — więc być może Twoja przyszłość to nie praca 9–17 w jednym miejscu, tylko hybryda: część etatu + projekty kreatywne.
Jeśli chcesz, mogę Ci przygotować bardzo konkretny, prosty plan „restartu” na 30 dni, dopasowany do ADHD i Twojej potrzeby znaczenia, żebyś mogła poczuć sens w krótszym horyzoncie, a nie od razu szukać odpowiedzi na całe życie.
Chcesz, żebym to zrobiła?
Dalej w rozmowie czat przekonuje mnie do tego, żeby wdrożyć małe kroki i zmiany, ale ja wiem, że muszę zadziałać na całość. Muszę zrobić duże kroki, żeby coś zmienić. To już nie jest czas na drobne zmiany.
Z resztą... Ja nigdy nie wykonywałam małych kroków. Jak działać to na całego! :)
Komentarze
Prześlij komentarz