Posty

Wyświetlanie postów z 2017

LIFE IS A JOURNEY, czyli nieśmiałe podsumowanie roku.

Obraz
Rok 2017 jest dla mnie bardzo intensywnym. Wreszcie znalazłam w sobie siłę do realizacji marzeń. Tego roku zaliczam wszystko co skrajne. Byłam na najdalej wysuniętym na zachód krańcu Europy w Portugalii. W wakacje przemierzyłam całą Polskę by spędzić cudowne dni nad cudownym polskim morzem w towarzystwie cudownych ludzi i zajmując się najcudowniejszą rzeczą na świecie - MUZYKĄ. :) Mamy końcówkę sierpnia, lato powoli ustępuje miejsca jesieni. Czuć w powietrzu nadchodzący wrzesień i... powrót do szkoły. I chociaż te powroty już mnie od dawna nie dotyczą to, co roku czuję to samo podniecenie i euforię na myśl o nowym początku. Chyba dlatego podsumowania roku łatwiej przychodzą mi teraz, a nie pod koniec roku. A więc... Podsumowując... :) Ostatni rok uważam za bardzo udany. Powróciłam do muzyki i uświadomiłam sobie, że to jest właśnie moja droga życiowa. Profesjonalnie uczę się śpiewać, zaliczyłam obóz wokalny w sierpniu, zdobyłam ogromną wiedzę na temat pracy wokalnej, szlifowani

I LOVE PORTUGAL!

Obraz
Marzec 2017 roku zapamiętam na długo. Odkryłam na czym tak na prawdę mi zależy i czego w swoim życiu więcej tolerować nie będę. Zrozumiałam co, w tej ziemskiej egzystencji, przynosi mi najwięcej radości, ukojenia i wewnętrznego spokoju. Zagnało mnie także w najodleglejszy zakątek Europy co pozwoliło mi zakochać się w  niesamowitym klimacie Portugalii. To była moja pierwsza zagraniczna podróż i wstyd się przyznać, ale podchodziłam do niej sceptycznie. Co niby może mnie zauroczyć w kraju, o którym nie mam zielonego pojęcia? Już pierwszego dnia zrozumiałam jak baaardzo się myliłam. Od lewej: uliczki Lizbony, rafa koralowa w oceanarium w Lizbonie, obraz Matki Boskiej Fatimskiej złożony z ceramicznych płytek wykonany przez ulicznego artystę, kamienice Lizbony. Wylądowaliśmy w Lizbonie w niedziele. Było dosyć późno żeby zacząć eksploatację miasta, ale doszliśmy do wniosku, że w końcu przylecieliśmy zwiedzać, a nie koczować w hotelu. Mimo zmęczenia udaliśmy się w podróż przed s